Anorektyczki, opowieść o dziewczynach, które chcą być zbyt lekkie – Polska – Newsweek.pl

Anorektyczki, opowieść o dziewczynach, które chcą być zbyt lekkie – Polska – Newsweek.pl

Isabelle Caro, francuska modelka i twarz kampanii przeciwko anoreksji. Zmarła na tę chorobę w 2010 r. W chwili śmierci ważyła 25 kg.

W domu anorektyczki jest piekło, każdy mówi: jedz. Zmusza, pilnuje, śledzi. Wpada się więc do koleżanek na fejsie. Tam się teraz zlatują motyle. Dziewczyny, które chcą być lekkie.Pieprzony internet – złości się Adam (urzędnik, województwo kujawsko-pomorskie). Jego córka Ola ma 25 lat, trzeba ją było już sześć razy wieźć do szpitala. Raz udało jej się zejść z wagą do 28 kilogramów. Trochę tam, w tych szpitalach, przymuszali ją do jedzenia. Ale wychodziła i znowu chudła.W internecie podają sposoby. Są przeliczniki: łyżka jogurtu 0 proc. – 8 kcal, łyżeczka siemienia lnianego – 24 kcal, plamka masła light – 19 kcal… – Masła nie tykała. Jak się jej dało na talerz, to wystarczyła chwila nieuwagi i topiła je w herbacie, a herbatę wylewała – opowiada ojciec.Zaczęła tracić na wadze w pierwszej licealnej. Ale ani jemu, ani żonie jakoś długo nie zapalało się czerwone światełko. Oleńka, dziecko bezproblemowe, zawsze we wszystkim świetna, z klasy do klasy na szóstkach. Wracało się po pracy, patrzyło: o, siedzi przy biurku, uczy się, jak zwykle. A ona już siedziała w internecie, w tych tabelkach, dietach.– Trochę mnie zastanowiło, gdy zaczęła nosić się na czarno i luźno: bluzy wielkie, spódnice szerokie. Ale myślałem: widocznie teraz taki styl – tłumaczy ojciec. Aż kiedyś przez przypadek wszedł do łazienki, córka się myła, nie zamknęła drzwi… Szkielet. Dopiero wtedy im się oczy otworzyły. Prosili: Ola, jedz. Krzyczeli. Wmuszali. – Siadałem przy stole naprzeciw niej i pilnowałem. A ona i tak wsmarowywała jedzenie w talerz, zrzucała pod stół, chowała we włosy, w serwetkę, buty. Ma typ anoreksji restrykcyjny, więc gdy kiedyś babci się wyrwało, że chyba w końcu ciut przytyła, to Ola zaraz pobiegła robić dodatkowe pompki. Dla niej 600 pompek to było nic. W godzinę 1100 brzuszków i 1050 nożyc

– Kaja (ma 18 lat, 160 cm wzrostu) wszystko, co zrobi dla swojego ciała, zapisuje na fejsie. W dwa miesiące straciła 21 kilogramów i dalej chudnie. Sukcesy ostatniego poniedziałku: dwie godziny wymiotów. Do tego, jak zawsze po szkole: dwie godziny fitnessu. Później bieżnia, rower. Przed zaśnięciem brzuszki, półbrzuszki, nożyce. Do końca miesiąca chce zgubić jeszcze pięć kilo, więc zaostrzyła dietę. Rano woda z octem jabłkowym, ćwiartka grejpfruta. Przed południem ćwiartka. Na obiad ćwiartka.Tak dobrze jej idzie, że została zaproszona do zamkniętej grupy na Facebooku: tylko dziewczyny z postanowieniem, żeby osiągnąć lekkość motyla. Robią zawody: która najwięcej zrzuci. Jak któraś się nie przykłada, za karę musi zjeść czekoladę. I wtedy jeszcze bardziej musi się katować, żeby stracić kalorie. Grupy na FB to nowa odsłona tego, co już w sieci istniało – zauważa Ludmiła Chludzińska z Wrocławia. Jej mąż Paweł jest psychiatrą, trafiają do niego osoby z zaburzeniami jedzenia. Bardzo często pomysły na drakońskie diety i ćwiczenia ściągają z internetu, tam szukają wsparcia – no to Chludzińscy z ciekawości też zaczęli przeszukiwać sieć. Znaleźli strony pro ana, blogi i fora, a teraz doszły do tego zamknięte grupy na portalach społecznościowych. Pro ana, czyli pro anoreksja. Chludzińska twierdzi, że oprócz anorektyczek dużo jest tam dziewczyn, które zachowują się tak, jakby marzyły o anoreksji, nie mogły się jej doczekać. Odrzucają myśl, że to choroba psychiczna. Dla nich to styl życia. Nazywają anoreksję pieszczotliwie aną, najlepszą przyjaciółką, towarzyszką. Werbunek do grup na FB nie jest przypadkowy. Widać dużą czujność, aby nie przeniknął wróg: na przykład ktoś z rodziny, kto nie lubi ana, kto mógłby wywlec tajemnice grupy. Przed przyjęciem sprawdza się każdego: wiek, wzrost, waga (jaka była kiedyś, jaka jest teraz, a jaką zamierza się osiągnąć), trzeba opisać diety, jakie się dotąd stosowało. A przede wszystkim jasno określić, jaki się ma stosunek do ana. Grupa, do której należy Kaja, raz pochopnie wpuściła kogoś i okazało się, że to wróg. Wrzucił zdjęcie jednej z anorektyczek, podpisał: gruba świnia. – Przykre – mówi Kaja. Każda liczy przecież na wsparcie, a nie poniżenie. Członkinie wysyłają sobie pozdrowienia: „Trzymaj się chudo”. „Wytrwaj”. Oraz podsyłają thinspiracje (od thin – szczupły). Thinspiracją mogą być fotki kościstych ramion, wychudzonych nóg. Po każdej thinspiracji chce się być thin jeszcze bardziej.

Źródło: Anorektyczki, opowieść o dziewczynach, które chcą być zbyt lekkie – Polska – Newsweek.pl

Anoreksja: moja historia – Lifestyle – ELLE.pl – trendy jesień zima 2017 2018: modne fryzury, buty, manicure

STRONA GŁÓWNA > LIFESTYLE > ANOREKSJA: MOJA HISTORIA14.11.2014Anoreksja: moja historia Facebook Google+ Pinterest TwitterSuperszczupła sylwetka, o której marzą dziewczyny, dla mnie stała się początkiem koszmaru. Dziś wiem, że poczucie własnej wartości nie zależy od kilogramów. Ale na wagę nie wchodzę.Na wszelki wypadek.Anoreksja: moja historiaO tym, że będę pracować w ELLE, mogłam tylko marzyć. Gdy ukazał się pierwszy numer polskiej edycji, miałam siedem lat. Na wybiegach królowały kościste piękności – Kate Moss i Stella Tennant. Dziś gwiazdą wybiegów jest Kate Upton, seksowna blondynka o rubensowskich kształtach. Ale Kate i modelki plus size są wciąż niszą, zwłaszcza w świecie high fashion. Kreacje od projektantów dobrze leżą tylko na bardzo, bardzo chudych dziewczynach, i to one wciąż wiodą prym w modelingu. A my, kobiety, wciąż się do nich porównujemy i często chcemy wyglądać tak samo. „Nie mogę pić, nie mogę jeść. Ja chcę być chuda” – śpiewała Agnieszka Chylińska. Też chciałam być chuda. Nie wiedziałam, że potem moim największym marzeniem będzie, aby przytyć i normalnie jeść. Przez pięć lat miałam anoreksję.Listopad 2004, 54 kgZaczęło się niewinnie. Eliminacja słodyczy, chowanie kotleta pod ziemniakami. Dość szybko za obiad wystarczał mi jogurt 0 proc., choć jako dziecko byłam pulchna i kochałam wszystko, co słodkie i tłuste.Początek liceum. Jestem zwykłą, szczupłą dziewczyną, która lubi siebie i lubi jeść. Ale presja otoczenia daje się we znaki. Gdy w klasie zaczyna się moda na odchudzanie, szybko ją podchwytuję. Tylko o ile moje koleżanki z pasją dyskutują o dietach, po czym idą na frytki, ja poważnie podchodzę do sprawy. Od listopada do stycznia tracę 12 kilo.Pierwszy miesiąc to koszmar. Mój żołądek przyzwyczajony do regularnych posiłków, błaga o jedzenie. Głód hamuję papierosami i kawą. Cellulit ekspresowo znika z moich ud, jak zresztą one same. W lustrze pojawiają się za to wystające obojczyki. Im mniej ważę, tym czuję się pewniejsza siebie i z pogardą patrzę na grubsze koleżanki. Nareszcie jestem chuda i atrakcyjna jak modelki. Ale tylko dla siebie. I niestety tylko do czasu…Tracę kontrolę nad odchudzaniem. Chudnę coraz szybciej, jem coraz mniej. Po szkole przesiaduję godzinami w parku, byle tylko nie wracać do domu i mamy, która prośbą i groźbą próbuje nakłonić mnie do jedzenia. Mój żołądek jest tak skurczony, że nie mogę zjeść jabłka, nie wspominając o obiedzie. Do życia wystarczają mi paczka Marlboro, butelka wody i miętówki bez cukru. Ubrania kupuję w dziale dziecięcym, bo w „dorosłych” rozmiarach tonę. Nie wiem skąd, ale na szczęście mam siłę się uczyć i chodzić na imprezy.Kwiecień 2005, 35 kg
Wiosna, a ja chodzę w kożuchu, bo wciąż jest mi zimno. Mam zapchane uszy i nogi spuchnięte jak kobieta w ostatnich tygodniach ciąży.Na moim całym ciele pojawia się dziwny meszek. Z każdym dniem jestem coraz bardziej zmęczona, coraz słabsza. W mediach coraz głośniej mówi się o anorektyczkach, które zagłodziły się na śmierć. I po raz pierwszy pojawia się strach… Też tak skończę? Ulegam presji mamy, która siłą zaciąga mnie do psychiatry. Lekarz każe mi stanąć na wadze. Diagnoza: 35 kilo (mam 168 cm wzrostu), BMI 12,5, anoreksja, wyniszczenie organizmu z zagrożeniem życia, hospitalizacja natychmiastowa. Do szpitala trafiam na trzy miesiące, tuż przed osiemnastką. Szybko się okazuje, że jeśli nie chcę tam spędzić kolejnych miesięcy, muszę współpracować. Jeść i tyć. Jem więc jak wzorowa uczennica. Inne anorektyczki mnie nienawidzą. Kiedy chowają kotlety po kieszeniach, masło wcierają we włosy, a przed ważeniem opijają się litrami wody, ja zjadam wszystko w imię wolności. I tyję.

Koniec czerwca, 11 kilo na plusie. Zmuszam mamę, aby wypisała mnie na własne żądanie. Wychodzę i wiem, że już tam nie wrócę. I że znów będę chuda.
Początek roku szkolnego. Wracam do wagi sprzed szpitala. Znów wybucha panika, zwłaszcza że za parę miesięcy mam zdawać maturę. Nauczyciele przekonują mamę, że nie dam rady przystąpić do egzaminów. Na przekór wszystkim zakuwam więc jak szalona. I znów jem coraz mniej. Przed cotygodniową wizytą kontrolną u dietetyczki wkładam najcięższe buty. Ale i tak do końca roku waga spada poniżej 40 kilogramów. Maturę zdaję celująco i dostaję się na wymarzone dziennikarstwo. I co? I niewiele się zmienia. Mam coraz bardziej dosyć siebie i swojego życia. – Powinnaś zmienić otoczenie – radzi mi znajoma lekarka. Na drugim roku składam więc papiery na wszystkie możliwe uczelnie. Trafiam do Mediolanu w ramach programu Erasmus. Czy mogło być lepiej? Włochy, moda, dolce vita… Gdzie, jak nie tam, mogę na nowo nauczyć się jeść i cieszyć się życiem?

Początki są trudne. Obcy kraj, język… i jedzenie. Włosi jedzą ciągle! Jedzenie to ich sens życia, którego nie potrafię zasmakować. Ale poznaję Daniele, który co tydzień zaprasza mnie na kolację. Zaczynamy jeść o 22, często kończymy o trzeciej nad ranem. Nikt mi nie zadaje pytań, dlaczego jestem taka chuda, tylko dolewa wina i częstuje kolejnym kawałkiem pizzy. Nie wiem kiedy, nie wiem jak, ale zaczynam jeść coraz więcej i zaczynam odczuwać zapomniany głód.
Po roku we Włoszech wracam 10 kilo cięższa, zakochana i szczęśliwa. Rodzina jest zachwycona moją przemianą. Od znajomych słyszę, że ładnie wyglądam. – Ładnie czy grubo? – pytam zaczepnie. Oswojenie się z „nowym” ciałem zajęło mi ponad rok. W międzyczasie tyję, chudnę, obżeram się, głodzę. I zaczynam staż w ELLE.

Wrzesień 2014, 56 kg
Dziś jem tak jak przed chorobą. Nie mam obsesji na punkcie kalorii i chyba z coraz większym przekonaniem mogę powiedzieć, że akceptuję siebie. Praca w ELLE oswoiła mnie z magią Photoshopa. W świecie mody nigdy nie jest się za chudym, skoro nawet wiotkie jak trzcina modelki są komputerowo wyszczuplane. Pozostaje odpuścić. Pewnie, że mogłabym ważyć mniej, mieć bardziej płaski brzuch albo węższą talię. Tylko czy dzięki temu moje życie byłoby lepsze? Nie, bo im więcej chudłam, tym bardziej byłam nieszczęśliwa. Ale na wszelki wypadek unikam wagi, zwłaszcza gdy mi się wydaje, że trochę przytyłam, że jest mi za ciężko z samą sobą. Mimo wszystko widoku szóstki z przodu mogłabym łatwo nie przeżyć. Anoreksja zostanie już ze mną na zawsze. W głowie i w ciele.To przez nią mam zwiększone ryzyko osteoporozy, dlatego powinnam uprawiać sport. Ale przyznaję się – często zamiast na jogę wolę iść na wino i pizzę z koleżanką. To też jest przyjemne.

Tekst Marta Krupińska

Źródło: Anoreksja: moja historia – Lifestyle – ELLE.pl – trendy jesień zima 2017 2018: modne fryzury, buty, manicure

Jak się umiera na anoreksję? | KobietaXL.pl – Portal dla Kobiet Myślących

Należy podkreślić, że zaburzenie to najczęściej rozpoczyna się w sposób niezauważalny dla pozostałych osób. Jedynym mierzalnym wskaźnikiem jest stopniowy spadek masy ciała osoby chorej. Paradoksalnie bardzo często wywołuje on pozytywną reakcję otoczenia, szczególnie rówieśników, co skutkuje wzmocnieniem się przekonania, że podjęte działania służą dobru, wzmacniają jego pozycję w grupie, budują prestiż w otoczeniu. Często osoby do tej pory uległe, skłonne do ustępstw, wykazują niezłomność w podjętej przez siebie decyzji dotyczącej odchudzania. Czynniki wyzwalające w przypadku anoreksji są bardzo różne. Mogą wiązać się z krytycznymi uwagami, które osoba słyszy na temat swojego wyglądu w domu lub w środowisku rówieśniczym. Niekiedy może być to nawet jakieś błahe spostrzeżenie lub luźna uwaga, która w połączeniu z czynnikami predysponującymi powoduje wybuch zaburzenia. W innych przypadkach anoreksja rozpoczyna się od szeroko pojętej fascynacji modą a następnie wyglądem modeli i modelek, wiązaniem swoich planów życiowych z tą branżą lub po prostu pragnieniem osiągnięcia pewnych standardów urody. Zgubnym także okazuje się powszechna akceptacja „bycia na diecie” i pilnowania swojej wagi nawet wtedy, gdy nie ma się ku temu podstaw (nadwagi czy otyłości). Często postanowienie zrzucenia poprzez stosowanie diety kilku „zbędnych” kilogramów staje się początkiem wyniszczającej choroby. Początkiem anoreksji może być także presja środowiska, w którym utrzymanie szczupłej a nawet bardzo szczupłej sylwetki jest standardem (szkoły baletowe, modeling, jeździectwo itp.). W środowiskach tych szczupłość jest przepustką do odnoszenia sukcesów w danej dziedzinie. W skrajnych przypadkach anoreksję wywoływały nawet posty o charakterze religijnym. Etiologia tego zaburzenia jest więc jak widać bardzo złożona. Fazy zaburzenia Początkowemu stadium towarzyszy uczucie euforii, witalności i pobudzenia. Osoby te zyskują poczucie panowania nad własnym życiem (którego często do tej pory w swoim odczuciu nie miały) i są przekonane, że są na właściwej drodze do odnoszenia sukcesów o ile tylko będą nad sobą nadal pracować. W związku z tym stopniowo zmniejszają racje przyjmowanych pokarmów. Często kończy się to na tak drastycznym ograniczeniu, że wydaje się to aż niemożliwe w punktu widzenia osoby zdrowej – np. całodzienny jadłospis zastępuje 150 g odchudzonego jogurtu. W tej fazie osoba zaburzona zaczyna także coraz intensywniej ćwiczyć i podejmować różnego rodzaju aktywność fizyczną (np. wszędzie porusza się na rowerze). Jest skłonna podejmować liczne działania, tryska optymizmem i dobrym nastrojem. Niekiedy na tym etapie pojawia się u dziewcząt zatrzymanie miesiączki. Niektóre z nich przyjmują ten fakt w sposób bardzo pozytywny, ponieważ wzmaga w nich przekonanie o panowaniu nad swoim życiem. U innych następuje radość wynikająca z faktu, iż moment stawania się dorosłą kobietą opóźnia się.  W następnym stadium pojawia się poczucie wyższości moralnej, wynikające z faktu, że panuje się nad apetytem. Ta faza jest często bardzo myląca, ponieważ można odnieść wrażenie, że osoba taka bardzo dba o swoje odżywianie. Często zdarza się, że ma ponadprzeciętną wiedzę na temat odżywiania, jego zasad, tabeli kalorycznych ale także przygotowywania posiłków (śledzenie programów kulinarnych, blogów, kolekcjonowanie przepisów itp.). Chętnie także przygotowuje posiłki dla całej rodziny. Dokonuje heroicznych wysiłków, aby nie ulec pokusie jedzenia, co wzmacnia w nej poczucie wspomnianej wcześniej wyższości moralnej. Warto jednak podkreślić, że osoby te często nie spożywają posiłków z innymi członkami rodziny i używają licznych (często bardzo przekonujących) argumentów mających tłumaczyć takie zachowanie. Na tym etapie dominującym uczuciem staje się lęk, który zastępuje poprzednio występujące pozytywne emocje. Widoczny już dla wszystkich duży ubytek wagi ciała nie stanowi dla zaburzonego/zaburzonej źródła wystarczającej satysfakcji. W obrazie klinicznym dominuje lęk przed przybraniem na wadze, narzekanie na nadwagę i brak zgody (czasami bardzo gwałtowny) na regularne przyjmowanie posiłków. Wyobrażenie własnego ciała u tych osób jest tak dalece zaburzone, że bez względu na aktualną wagę są  przekonane, że są za grube i cierpią z tego powodu. Niekiedy dostrzegają swoją chudość, ale lękiem napawa je zmienienie tego stanu. W tym okresie restrykcyjne dbanie o dietę może przeplatać się z objadaniem się (następują napady głodu), co powoduje poczucie winy, strach przed przytyciem. Chcąc temu zapobiec może stosować głodówki lub większą liczbę ćwiczeń. Niekiedy prowokować wymioty lub przeczyszczać się nadmierną ilością leków. Mówimy wówczas o anoreksji bulimicznej.

Źródło: Jak się umiera na anoreksję? | KobietaXL.pl – Portal dla Kobiet Myślących

Anoreksja

1. Anoreksja(anorexia nervosa) / Jadłowstręt psychiczny (z grec. an – brak, pozbawienie, orexis – apetyt – choroba cywilizacyjna polegająca na utracie wagi wywołanej przez osobę chorą. Odczuwa ona lęk, ponieważ nie spełnia wymogów współczesnego świata co do własnego wyglądu. Dotyczy przeważnie dziewcząt i kobiet w wieku 10-13 lat oraz 16-21.

Wyróżnia się dwie postaci anoreksji – jadłowstręt psychiczny i jadłowstręt psychiczny atypowy.

2. Typy anoreksji

a) Typ restrykcyjny

Charakteryzuje się tym, że chory ogranicza przyjmowanie pokarmu do bardzo niewielkich ilości i nieregularnie stosuje środki przeczyszczające.

b) Typ bulimiczny

Choć zazwyczaj ogranicza ilość przyjmowanego pokarmu, regularnie miewa okresy przejadania się lub prowokowania wymiotów i nadużywania leków przeczyszczających i moczopędnych. Stosowane metody zwykle prowadzą do biochemicznych zaburzeń oraz zakłóceń czynności pewnych układów i narządów, a także są zagrożeniem dla życia.

3 Powszechnie w anoreksji występują:

* niska samoocena, poczucie beznadziejności i brak wiary w siebie,

* niezadowolenie ze swojej figury

* zaburzone postrzeganie obrazu własnego ciała

* lęk przed dorosłością i dojrzewaniem                                                                  .

A taki opis możemy znaleźć na jednej ze stron pro-ana…

„Anoreksja nervosa

Głodzenie się przez spożywanie minimalnej ilości pokarmów lub całkowite niejedzenie. Ludzie cierpiący na to schorzenie ujawniają nadlękliwość dotyczącą wagi ciała i sylwetki. W celu zachowania szczupłej sylwetki, człowiek może przestrzegać diety lub za dużo ćwiczyć. Branie środków farmakologicznych, aby pozbyć się jedzenia z organizmu jest także czymś powszechnym. Kobiety z anoreksją mogą mieć nieregularne cykle miesiączkowe, albo nie mieć wcale miesiączek. Ludzie z tą chorobą mogą myśleć, że mają nadwagę, nawet wtedy, kiedy są bardzo szczupli. Proces jedzenia staje się obsesją, albo czymś o czym nie można przestać myśleć. Nawyki w zakresie jedzenia przybierają postać odbiegających od normy takich jak: unikanie produktów żywnościowych i dań, wybieranie tylko kilku rodzajów pożywienia i spożywanie ich w małych ilościach lub skrupulatne odmierzanie porcji przeznaczonych do spożycia. Osoby z anoreksją mogą także mieć obsesję na punkcie ważenia się. Anoreksja może powodować takie same rodzaje problemów, jakie zdarzają się, kiedy osoba głoduje. Brak pożywienia może powodować, że jednostka staje się bardzo chuda, jej włosy i paznokcie stają się kruche, skóra staje się wysuszona, ma miejsce zatwardzenie, a czasami biegunka. Schorzenie to może także wpływać na ciśnienie krwi, powodując słabą anemię, może redukować przyrost masy mięśniowej, prowadzić do zatrzymania okresów menstruacyjnych oraz do puchnięcia stawów. Niedobór wapnia, z powodu stosowanej diety umieszcza anorektyczki w grupie większego ryzyka wystąpienia osteoporozy w późniejszym okresie życia. Wielu ludzi cierpiących na to schorzenie ujawnia depresję, niepokój oraz problem z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków. Najbardziej poważne problemy to śmierć z zagłodzenia, ustanie akcji serca lub samobójstwo.”

download